Kloszardzi

            Januszowi Styczniowi

 
 
Rywalizują o księżyc znad śmietnika
O przyjaźń ze szczurem
Żaden nie wprosił się do wigilijnego stołu
A przecież zwyczaj mówi
Tylko mówi
Oni śpią zakopani po uszy w gazetach
Gazety dają ciepło
Czasem się trafi świeży jak oddech niemowlęcia
Chleb przewieszony na kołku
Czasem buty całkiem do rzeczy
Pasują jak ulał do wózka z makulaturą
Jeszcze w butelkach na dnie
Wspomnienie czyichś urodzin
Jeszcze echo śmiechu
Zaklęte w zatyczkę korka
Noc nad bajaderą jest długa
Dzwoni miarowy deszcz albo śnieży
I nikt nie ma pojęcia
Że przyjemnie spać ze szczurem w rękawie
Jedynym przyjacielem
Który nic nie żąda w zamian