Prośba

 

Żebyś był dla mnie niedobry czasami.
Odsuń gniewnie talerz kaszki na mleku,
zapomnij kupić pieczywo,
nie przynoś płyt z drogimi nagraniami,
porozrzucaj w szafie koszule,
ponarzekaj, że ktoś tam grzebał,
że u innych jest lepiej i inaczej,
zostaw choć raz na tydzień buty w przejściu,
Żebym miała się o co potknąć i rozgniewać.
Bo widzisz, miły, gniew
jest lekki jak rozwarcie pięści,
a miłość trzeba dźwigać: wór żebraczy
pełen darowanego chleba.