Spotkanie z Czesławem Miłoszem

 

Tego dnia prowadziły mnie drzewa
na Plantach
Spod nóg prosto w deszcz ulatywały
gołębie
Stara kamienica stukot serca
i schody
Zmęczone buty rozsypane wokół
wiersze
W drzwiach Poeta jak drzewo przydrożna
na Plantach
Choć nie jego świat przynoszę wita
serdecznie
Tego dnia w deszczu w Krakowie
Poeta i ja